Chodzi o powiązanie wypłat z unijnego budżetu z tzw. praworządnością, która w rzeczywistości z prawem nie ma nic wspólnego, a jest jedynie niezgodnym z traktatami batem na niepokorne kraje. Sprzeciwiają się temu Polska i Węgry. „To jasne, że tylko te dwa kraje gwałtownie protestują przeciwko nowemu mechanizmowi, który umożliwia obcinanie funduszy tam, gdzie mają miejsce przypadki naruszania państwa prawa. Trybunał Sprawiedliwości UE potwierdził, że oba kraje mają ogromne problemy z niezależnością sądów” – pisze komentator. „Już dawno należało uderzyć tam, gdzie może zaboleć – po kieszeni” – dodaje Kolb.
Zdaniem Kolba, premier Mateusz Morawiecki i tak zgodzi się na nowy mechanizm. Według dziennikarza „SZ”, Morawiecki szuka „furtki”, aby wyrazić zgodę na porozumienie, a równocześnie "nie wyjść w kraju na słabeusza". „Pohukiwanie o wecie jest skierowane przede wszystkim do rodzimej publiczności. Wszyscy urzędnicy w Warszawie i Budapeszcie wiedzą, że wynegocjowany przez Niemcy kompromis nie będzie ponownie dyskutowany, ponieważ Parlament Europejski nie wyrazi na to zgody” – pisze Niemiec.
Miejmy nadzieję, że media zza Odry przeżyją w tej sprawie srogie rozczarowanie.
Źródło: dw.com