„Wprowadzane przez Niemcy nowe restrykcje w związku z pandemią COVID-19 dotkną też polsko-niemieckie pogranicze. Od środy kraj związkowy Brandenburgia zamierza wprowadzić ograniczenia w małym ruchu granicznym i ukrócić wyjazdy do Polski na zakupy czy po benzynę – wynika z nieoficjalnych informacji z kancelarii premiera landu. Podobne restrykcje obowiązują już od kilku tygodni w pozostałych dwóch niemieckich regionach graniczących z Polską: Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Saksonii, co jest katastrofą dla handlu po polskiej stronie granicy. Do tej pory Brandenburgia pozwalała na krótkie wypady przez granicę bez potrzeby odbywania kwarantanny po powrocie” - pisze portal Deutsche Welle.
Przypomnijmy, kiedy wiosną Polska zamknęła swoje granice, oburzeniem zareagował m.in. premier Brandenburgii. Tej Brandenburgii, która właśnie ograniczyła mały ruch graniczny. Na jego apel o otwarcie granic zareagowała nawet ówczesna kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. „Kiedy polskie władze milczą, premier Brandenburgii wstawia się za Polakami protestującymi na granicach. Chcą móc wrócić do pracy i swoich rodzin. Panie Premierze, pęd do wyborów całkowicie Pana zaślepił. Czas zająć się problemami Rodaków, a nie tylko wybory, wybory, wybory” - napisała wtedy Kidawa-Błońska na Twitterze.
Czekamy na kolejny apel polityków PO. Tym razem do premiera Brandenburgii.
Źródło: dw.com