Szef holenderskiego rządu mówił o stanowisku Polski i Węgier, które nie zgadzają się na zaproponowane przez Berlin uwarunkowanie wypłat z unijnego budżetu z niejasnymi regułami tzw. praworządności. „Rutte zasugerował Izbie, że brakuje mu cierpliwości do obu krajów i że muszą one zgodzić się na kompromis w sprawie praworządności, który został uzgodniony po miesiącach negocjacji, albo pozostałe 25 państw członkowskich skorzysta z >>opcji atomowej<<, czyli uchwalenia funduszu naprawczego i wieloletniego budżetu bez Polski i Węgier” - pisze na swojej stronie dziennik „De Volkskrant”, który cytowany jest przez Onet.
To sugestia, że niektóre państwa UE chcą złamać unijne traktaty i porozumieć się w taki sposób, by pieniądze ze wspólnego budżetu dystrybuować wbrew zapisanym w nich regułom, z pominięciem państw, które mają inne zdanie.
Rutte zapomniał chyba, że stanowisko premiera Holandii nie daje żadnych kompetencji do decydowania o tym, co robią rządy innych państw. Na pewno nie daje też prawa do pouczania Polaków...
Źródło: onet.pl