Według nich wiele innych krajów UE ma o wiele poważniejsze kłopoty z praworządnością niż Polska. Jeden z rozmówców przytoczył kwestię Bułgarii, gdzie szerzy się zinstytucjonalizowana korupcja. „Skorumpowany Borysow (przyp. premier Bułgarii Bojko Borysow, którego partia także należy do EPL) mami swoimi proeuropejskimi deklaracjami. I nic się nie dzieje w tej sprawie, a krytykuje się tylko Polskę” - mówi RMF zagraniczny dyplomata.
Rozmówcy radia wymieniają także milczenie Brukseli podczas brutalnego rozprawienia się przez władze Hiszpanii z Katalończykami czy belgijską aferę ze śmiertelnym pobiciem przez belgijską policję słowackiego biznesmena. „Wszyscy mają świadomość, że mechanizm praworządnościowy został stworzony po to, żeby ukarać Polskę i Węgry, bo nie zadziałała procedura artykułu 7 Traktatu UE” - powiedział dziennikarce RMF FM unijny dyplomata.
Coraz lepiej widać, że jednak warto twardo bronić swoich interesów i suwerenności.
Źródło: RMF FM