Po długich namowach na badania zgodziło się także polskie Ministerstwo Zdrowia. Stało się to po tym, jak prof. Konrad Rejdak, neurolog z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie wraz z prof. Pawłem Griebem z PAN jako pierwsi opisali w artykule naukowym możliwe działanie ochronne amantadyny przeciwko infekcji COVID-19.
„Odkryciu pomógł przypadek. Ponad 20 pacjentów prof. Rejdaka było leczonych amantadyną na chorobę Parkinsona. Lekarz zauważył, że ci schorowani seniorzy zaskakująco łagodnie, wręcz bezobjawowo, przeszli zakażenie koronawirusem” - pisze wp.pl.
Teraz ustalenia Polaków potwierdzają naukowcy brytyjscy. „Żaden z pacjentów otrzymujących amantadynę w leczeniu, nie miał poważnych powikłań COVID-19. Nasza analiza jest zgodna z hipotezą, że amantadyna może działać ochronnie (...) hamując replikację wirusa. Należy przeprowadzić dalsze badania kliniczne, aby potwierdzić terapeutyczną użyteczność amantadyny w leczeniu COVID-19." - podsumowuje zespół ekspertów z Cambridge, cytowany przez wp.pl.
Kilka dni temu o bardzo skutecznym działaniu leku poinformował wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który zmagał się z zakażeniem koronawirusem. Po zastosowaniu amantadyny, zaobserwował ogromną poprawę.
Źródło: wp.pl