„Od wtorku w supermarketach Francuzi kupią jedynie niezbędne produkty. Decyzję władz w niedzielę wieczorem ogłosił premier Jean Castex. Już wcześniej ograniczono sprzedaż niektórych artykułów, jak choćby sprzętu ogrodniczego, telefonów komórkowych, zabawek, czy ubrań. Teraz zakaz obejmuje wszystko, co nie jest niezbędne do życia i funkcjonowania” - czytamy na money.pl.
Francuski rząd tłumaczy, że ma to być akt sprawiedliwości wobec małych sprzedawców, których sklepy zostały zamknięte. A co w takim razie z producentami tych „zbędnych produktów”, którym „sprawiedliwie” zabroniono je sprzedawać gdziekolwiek?
Pytanie, czy to jeszcze walka z koronawirusem, czy już z logiką i – przede wszystkim – z ludźmi?
Źródło: money.pl